To był niezwykły ślub, fantastyczna Para Młoda i aż nie wiem od czego zacząć! To zacznę od początku 🙂
Jest 23 lipca 2015, dzień przed ślubem. Jesteśmy w Szwecji, w Nynäs Slott – przepięknym rezerwacie przyrody z zespołem pałacowym, pomiędzy Sztokholmem ,od którego dzieli nas godzina jazdy samochodem, a Nyköping, gdzie znajduje się lotnisko. Tu Agnieszka i Elias przygotowują salę na przyjęcie, które odbędzie się po zaplanowanym na następny dzień ślubie. Każdy detal, lampka, dekoracja została starannie wcześniej przygotowana i zaplanowana przez oboje i teraz już pozostało tylko ustawić i przypiąć wszystko we właściwym miejscu. Zajęło to wszystko cały dzień.
Późnym wieczorem jedziemy w końcu odsapnąć, do wynajętego na przygotowania domu, w którym mieliśmy też nocować. Niestety na miejscu zastał nas brak łazienki, więc w te pędy trzeba było poszukać hotelu. Elias, zmęczony po ledwie przespanej nocy i całym dniu przygotowań, pojechał jeszcze na chwilę do oranżerii, za to wrócił rozbudzony jak po 10 kawach i zimnym prysznicu!!! – okazało się, że po drodze ogromny łoś wyszedł mu tuż przed maskę!Tym razem, w drodze do hotelu, samochód prowadziłem ja. I uwierzcie mi, zazwyczaj żaden zakaz, punkty karne, czy mandat nie zmusiłyby mnie do trzymania prędkości… 40 km/h. Natomiast perspektywa spotkania z łosiem (których w Szwecji jest bardzo dużo), a do tego prowadzenie o zmierzchu (kiedy wręcz należy się ich spodziewać), działają bardzo mocno na wyobraźnię i noga jakoś sama pilnuje dozwolonej prędkości :)))))
Jest dzień ślubu. 24 lipca 2015. Jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, sprawdzenia, odebrania, a czas ucieka. I jeszcze Aga i Elias muszą zrobić próbę uroczystości ślubnej w kościele. Kościół jest absolutnie zjawiskowy – Bälinge Kyrka, w miejscowości Tystberga. Pierwotnie ślub miał być się odbywać gdzie indziej – w dużym kościele w centrum Nyköping. Ale kiedy Agnieszka i Eliasem pojechali go oglądać, wypadało akurat święto i kościół był nieczynny. Pojechali więc potwierdzić ustalenia z oranżerią w Nynäs Slott i wracając natknęli się na ten mały i uroczy kościółek. Spodobał im się od pierwszego wejrzenia i od razu zarezerwowali go na swój ślub.
W trakcie gdy Agnieszka przygotowywała się do ślubu, ja mogłem dać upust fotograficznej pasji i obiektywem makro sfotografować obrączki oraz absolutnie zjawiskowy bukiet, który podobnie jak wiele innych detali z całego wesela, był autorstwa Agi.
Bukiet jest o tyle specjalny, że Panna Młoda zdecydowała najpierw nie o sukni, nie o butach, ale właśnie o tym jak będzie wyglądał jej bukiet, a całą resztę dopasowała do niego. Bukiet ważył około kilograma i składał się z 74 broszek i innej biżuterii zebranej na tę okazję.
Są w nim elementy z dawnych zbiorów rodzinnych, kilka broszek po Babci Agnieszki, jedna pożyczona od Mamy, a także broszki pochodzące z ważnych miejsc lub przedstawiające ważne rzeczy dla Pary Młodej, np wycięty ręcznie napis „Elias Aga” z ich wyjazdu do Indii, broszka kupiona na Kubie, kilka detali ze Sztokholmu (niektóre w prezencie od sprzedawców, gdy dowiadywali się, że będą one składały się na bukiet ślubny), kilka z Warszawy, a także Batman, Avengersi, pierścionek Belli ze Zmierzchu. Czyli kilka dawnych rzeczy rodzinnych, coś starego, nowego i coś pożyczonego.
Ozdoba do włosów też jest autorstwa Agi i jest spójna z pozostałymi detalami ślubnymi. Buty Pannie Młodej wybrał Pan Młody, ponieważ spokojniejsze propozycje „do niej mu nie pasowały”. Tu nie obyło się bez budzenia o 4 nad ranem Pana Młodego i kupowania na aukcji w Stanach ostatniej dostępnej pary we właściwym rozmiarze:) Natomiast garnitur Eliasa narzeczeni kupili już w styczniu i od razu należało go nieco zwęzić w pasie, ale Elias stwierdził, że najpierw dostosuje formę ;))) I znakomicie się to udało, a krawcowa koniec końców wycięła z obwodu spodni dobre 15 centymetrów.
Za make up i włosy podczas ślubu i wesela odpowiedzialna była Sara, ich wspólna znajoma i bardzo zdolna makijażystka, na co dzień pracująca przy realizacjach filmowych. Na zdjęciach jest też zaproszenie ślubne – narysowane osobiście przez Agnieszkę, która na dzień pracuje jako ilustratorka.
I jeszcze pogoda … Nie sposób o tym nie wspomnieć, zwłaszcza w kontekście tego, że w lecie w Szwecji pogoda jest zawsze w kratkę i każde lato to przynajmniej połowa dni deszczowych. Nawet następnego dnia, w tym samym kościele i o tej samej porze brała ślub inna para i cóż… lało jak przystało na Szwecję.
No ale tamta para nie miała tak zajebistego fotografa jak Aga i Elias :))) I po „cudotwórstwie” w Szwecji naprawdę zaczynam się zastanawiać nad wpisaniem do oferty i do umów tego, że gwarantuję pogodę 😉 zawsze gdy realizuję reportaż – ja i moja para mamy doskonałą pogodę!
Ślubu Agnieszce i Eliasowi udzieliła kobieta – ksiądz 🙂 Hanna jest przyjaciółką Eliasa z wcześniejszych lat. Nie muszę chyba dodawać, że pierwszy raz byłem świadkiem uroczystości zaślubin w kościele, gdzie ślubu udzielała kobieta. Atmosfera była luźna, a ja mogłem robić ujęcia z każdego miejsca w kościele – stąd też zdjęcie pary zrobione zza pleców pani pastor, podczas udzielania błogosławieństwa.
Zamiast koni mechanicznych, Aga i Elias zdecydowali się na żywe konie (dwa) i zaprzęg konny. I świetnie to wyglądało. W drodze z kościoła do Nynäs Slott, zatrzymaliśmy się na kilka minut przerwy, na szampana i kilka zdjęć plenerowych.
Państwo Młodzi zdecydowali, że skoro tort weselny jest elegancki i tradycyjny, w srebrnym marcepanie, to przynajmniej figurki na nim powinny być w ich stylu – i tak na torcie zobaczyliśmy Batmana i Catwoman 🙂 taki akcent, żeby nie przesadzać z powagą sytuacji 🙂
Goście po przyjęciu spali w hostelu zaadaptowanym z dziewiętnastowiecznej destylarni przypałacowej. Po zakończeniu zdjęć dołączyłem z Agą i Eliasem do gości w tym miejscu na długim afterparty i dlatego poranek następnego dnia był dla mnie wyjątkowo ciężki jeśli chodzi o % 😉
Właściwy plener zrealizowaliśmy kolejnego dnia w Sztokholmie. Jedną a atrakcji turystycznych miasta jest spacer po dachu budynków dawnej siedziby parlamentu na wyspie Rycerskiej – najmniejszej z wysp w centrum Sztokholmu. Spacer odbywa się przy pełnej asekuracji (każdy z nas miał specjalną uprząż) dwójki pracowników (których serdecznie pozdrawiam). Wyjątkowe było to, że Agnieszka i Elias była pierwszą Parą Młodą jaka tu się znalazła i mogliśmy na czas zdjęć być na dachach tylko sami 😉 Później poszliśmy do centrum miasta. A następnie pojechaliśmy w malownicze i przepiękne rejony gminy Norrtälje, nad brzeg morza Bałtyckiego w Kapellskär.
Życzę miłych wrażeń podczas oglądania zdjęć, Kuba Zowsik
ps. Na końcu, selfiaczki oczywiście i kilka zdjęć backstagowych.
————————————————————————–
It was an extraordinary wedding and a fantastic Young Couple. I really don’t know where to start! So let me start from the beginning.
It is 23rd July 2015, one day before the wedding. We are in Sweden, in Nynäs Slott, a beautiful nature reserve with a palace complex, situated between Stockholm, which is an hour’s drive from the wedding’s venue, and Nyköping with the Stockholm Skavsta Airport. Agnes and Elias are decorating the room for the reception, which will take place the next day after the ceremony at the church. Every detail, lamp and adornment has been meticulously planned and prepared by the bride and groom. Now all they have to do is arrange and attach everything in the right place. It takes a whole day.
At last late in the evening we go for a bit of rest to a house rented for the preparations, where we are also supposed to stay for the night. Unfortunately, it turns out that there is no bathroom, so we have to find a hotel at short notice. Elias, exhausted after an almost sleepless night and an entire day of preparations, goes to the orangery for the last brief check. He comes back wide awake, as if he has had ten coffees and a cold shower!!! It turns out that a huge elk dashed right in front of his car! So on the way to the hotel I take the wheel. Believe me, normally there is no ban, no amount of penalty points, no ticket for speeding that would force me to drive… 40 km per hour. But the prospect of a close encounter with an elk (of which there is quite a lot in Sweden) while driving at dusk (when the probability of meeting one is highest) appeals vividly to the imagination and suddenly your right foot is not so heavy any more :)))))
The day of the wedding. 24th July 2015. There is still so many things to be done, checked, collected — and time is running out. Agnes and Elias still need to rehearse the ceremony in the church. The church itself is absolutely unearthly – Bälinge Kyrka in Tystberga. Originally the weeding was supposed to take place somewhere else – in a big church in the centre of Nyköping. It so happened that when Agnes and Elias went to see it, there was some kind of a holiday and the building was closed. So they went to confirm arrangements with the orangery in Nynäs Slott and on their way back they stumbled upon this charming little church. They absolutely loved it and booked it for their wedding on the spot.
When Agnes is preparing for the ceremony I can give vent to my photographic passion and take some macro shots of the wedding rings and the absolutely stunning bouquet, which—just like many other decorations—was hand-made by Agnes.
The bouquet is special in that the first thing that the bride has chosen was not the dress, not the shoes, but how the bouquet would look like. She used this concept as a starting point to match the rest of her attire. The bouquet weights about a kilogram and is made of 74 brooches and other pieces of jewellery collected especially for the occasion.
It contains some family heirlooms, some brooches inherited after Agnes’ grandmother, one piece of jewellery borrowed from her mother, and some brooches brought from important places for the Young Couple or representing things that matter to them, such as a hand-cut inscription “Elias Aga” from their trip to India, a brooch bought in Cuba, a few details from Stockholm (some received as gifts from sellers when they were told that they would be a part of a bridal bouquet), a few from Warsaw, as well as Batman, Avengers and Bella’s ring from the Twilight Saga. So apart from family mementoes there is something old, something new and something borrowed.
The hair ornament was also designed by Agnes and is consistent with other wedding details. The bride’s shoes were chosen by the groom, as in his opinion more conventional options “didn’t suit her”. As fate would have it, the groom had to wake up at four o’clock to buy the last available pair in the right size at an auction in the United States 🙂 Elias’ suit, on the other hand, was bought already in January. It had to be taken in at the waist in the first place, but Elias thought that he would shape up first ;))) And it worked really well: the seamstress had to reduce hip circumference by over 15 centimetres.
Make-up and hair styling is the domain of Sara, their mutual acquaintance and a very talented make-up artist, who works on movie productions. One of the photos features the wedding invitation drawn personally by Agnes, who is an illustrator.
And the weather… You just have to mention it, particularly as Swedish summers are quite unpredictable and each year it rains at least half the days. The very next day another couple got married in the same church at the same hour and well… it poured as befits Sweden.
But of course that couple didn’t have such an awesome photographer as Aga and Elias :))) After the “miracle” in Sweden I’m seriously thinking about entering a weather guarantee in the offer and the agreements I conclude with customers ;). Every time I photograph a wedding the couple has a marvellous weather!
Agnes and Elias are married by a female priest J Hanna, a friend of Elias from earlier years. Needless to say, it is the first time I witness a wedding ceremony presided over by a woman. The atmosphere is quite relaxed, so I have the opportunity to take shots from every spot in the church, also from behind the minister’s back, as the one taken during the blessing of the young couple.
Instead of horsepower Aga and Elias opted for two real horses and a carriage. It looks grand. On the way from the church to Nynäs Slott we make a short stop for a toast and a few outdoor pictures.
The Young Couple decided that as the wedding cake is elegant and traditional, covered in silver marzipan, at least the figurines should be more their style, and so on the top of the cake we can see Batman and Catwoman J — a humorous accent so as not to overdo the seriousness of the situation J.
The guests will spend the night after the reception in a 19th-century palace distillery converted into a hostel. After the session I join the party with Aga and Elias, so the next morning is quite hard in terms of voltage 😉
A proper outdoor session takes place the next day in Stockholm. One of the city’s greatest tourist attractions is a walk on the rooftops of the former seat of the parliament on Riddarholmen (The Knights’ Islet), the smallest island in the centre of Stockholm. All visitors are protected from falling (each of us had a special harness) by two staff members (to whom I send my best regards). What’s unique about it is that Agnes and Elias are the first young couple that has ever made it to the rooftops and no other visitors are allowed for the time of the session ;). After that we go to the city centre. Later we take a trip to the picturesque region of Norrtälje to the shore of the Baltic Sea in Kapellskär.
Enjoy the photos!
Kuba Zowsik
PS At the bottom you will find some selfies and a few backstage photos.
[:]
8 komentarzy
Jak zawsze magia. Wspaniałe kadry i reportaż ukazany w niesamowity sposób.
Jak mało u kogo, kończy się oglądać i ma się ochotę na jeszcze i jeszcze. Brawo.
Dzięki wielkie Daniel!! Bardzo lubię ten reportaż i ogromnie się cieszę, że Tobie też się podoba 😉
Super klimat! Bardzo podoba mi się zdjecie na dachu 😀
Dziękuję ;)))
Super Zdjęcia Jakub !!! konczy mi sie bateria w lapku…. ojjjj wróce tu wieczorem !!!!
Dziękuję 😉 Wracaj wieczorem, serdecznie zapraszam :)))
Hello Jakub
I was wondering if you have that pic whit Me holding up Elias and Agnieszka hade been nice to se it
Hugs sara lindqvist
Hello Sara!!!! Nice to hear You 🙂 Please, check Your email :)))