Drugi dzień w Toronto.
Poranna kawa.
Naturalnie, zdjęcie z polaryzatorem.
Ostatnie szlify pierwszego tańca Dominiki i Michaela, pod okiem instruktora tańca.
Dominika i Michael.
Moja skromna osoba. Okiem Michaela.
W środku ciasta – krewetki. Nigdy w życiu nie jadłem żadnej potrawy z krewetkami tak pysznej jak ta.
Przyznam bez bicia, nie liczyłem zszywek …
W Toronto alkohol można kupić wyłącznie w specjalnych sklepach. Nie ma tam małych „Żabek” i innych sklepów w których przy okazji są napoje %. Ale jak już jest sklep, to tak duży, że nawet piwo z Polski jest.
Ale nie próbowałem znanych smaków, tylko skosztowałem nowości (dla mnie).
Leave a reply