Z rodzicami Marietki pierwszy raz spotkałem się 3.5 roku temu. Wspaniałą okazją do tego był chrzest ich syna Bartoszka, który miałem przyjemność sfotografować (link www). I zrobiłem to chyba bardzo dobrze 😉 bo i rodzicom bardzo się podobały zdjęcia i reportaż przyjął się w sieci z ciepłym odbiorem na blogu, w sieci i u koleżanek i kolegów po fachu. A współpracowało się nam naprawdę modelowo! Myślę, że właśnie dlatego zostałem zaproszony do sfotografowania ceremonii chrztu drugiego dziecka, Marietki 🙂 To z jednej strony powód do dumy i tak się czułem. Ale z drugiej – stres. Przecież drugi reportaż musi być co najmniej tak dobry jak pierwszy. A tak naprawdę powinien być lepszy niż pierwszy. Czy mi się to udało – oceńcie moi kochani sami.
Marietka została ochrzczona w tym samym kościele co Bartoszek. Neogotycki, zabytkowy kościół św. Józefa (ul. Jana Zamoyskiego 2, Kraków) wygląda naprawdę zjawiskowo. Po uroczystości udaliśmy się na Rynek Krakowski, do znajdującej się w Sukiennicach restauracji Noworolski.
4 komentarze
Niesamowita sesja zdjęciowa bardzo naturalna, bez zbędnych udziwnień i nienaturalnych zachowań. brawo super.
Bardzo dziękuję ;)) Serdeczności 🙂
super zdjęcia, jeszcze nie widziałem żeby ktoś na więcej niż jedną lampę błyskał na chrzcinach. Sam muszę tego spróbować 🙂 na zdjęciu chrzest-krakow-Marietka-12.58.38-IMG_1345.jpg nieźle się działo 🙂
Dziękuję:)) Na chrzcinach na przyjęciu, błyskam minimum na 2 lampy. Ale zabieram więcej, na wszelki wypadek. Robi to robotę a miejsca przyjęć, są bardzo różnie oświetlone, z reguły – źle. A BW z kościoła, fakt, działo się. Gdybym Ci powiedział, że jeszcze chwilę przed chrztem, meblowałem księdzu kościół 🙂