Zapraszam do obejrzenia zdjęć z pleneru ślubnego Marty i Grzegorza. Byliśmy na stadionie Legii, w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej, w później w Parku Ujazdowskim. Mieliśmy jeszcze czas na zdjęcia na torach i wieczorem, na kawę 🙂 Fotograf ślubny: Jakub Zowsik (www.zowsik.com);
8 komentarzy
b&w z Politechniki – super! a ta kawiarnia to chyba powinna zacząć pobierać jakieś opłaty za udostępnianie wnętrza 😉
lepiej nie kracz 🙂 Niestety, Politechnika już pobiera opłatę 100 zł za możliwość wykonywania tam zdjęć, co boli ale chyba nie tak jak sama procedura. Nie można pójść, dać 100 zł i wykonać zdjęcia, trzeba pisać wniosek, odczekać swoje, przelew na konto, musi być zaksięgowany itd.. Wytwórnia wódki Koneser – też zaczęli pobierać kasę, podobny los (już trzeba umawiać się na zdjęcia poprzez administrację) czeka chyba kamienicę na Pradze, ze znanymi wszystkim schodami. Miejmy nadzieję, że przynajmniej w kawiarniach nie będą pobierać kasy – tym bardziej, że bardzo bardzo mało jest takich fajnych jak ta.
Jak robiłam jakieś 3 lata temu plener w Łazienkach to już wtedy coś było o pisaniu wniosku do Dyrekcji ale mi się jeszcze wtedy upiekło 😉 A co do krakania to nic tu po moim krakaniu jeśli fotografowie z parami ślubnymi dalej będą szturmować kawiarnie 😛 przy tej sesji: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=157675087595875&set=a.138208589542525.21975.137945786235472&type=3&theater już słyszałam że „nie wiem czy kierownictwo się zgodzi na publikację….no chyba się zgodzi ale jak nie będzie widać nazwy kawiarni”
W Łazienkach to nawet nie pytałbym się nikogo o zgodę, no way! Podobnie w innych parkach. Jeśli chodzi o zdjęcia w kawiarniach, to obowiązuje stara zasada: zapytasz „czy można” to masz 50% szansy na nie. Jak para kupuje kawę, ciastka to jest klientem danego miejsca a to, że fotografuję parę mając w tle daną kawiarnię to inna sprawa. Ja nie pytam się o zgodę w takich miejscach, ale staram się być przezroczysty aby nie wkurzać obsługi. I generalnie wygląda to tak, że po 10 minutach para sobie odpocznie a ja mam materiał jaki chcę i nie ma nas 🙂
Ja w Łazienkach też się nie pytałam, po prostu w połowie pleneru podjechał jakiś pan strażnik na rowerku i zaczął nas pouczać 😉 co do kawiarni to tam też nie pytałam bo wszyscy kupiliśmy coś do picia i jedzenia także było tak jak piszesz 😉
ze strażnikami zawsze jest śmiesznie 😉
w końcu od czegoś są 😉
ta 🙂 najzabawniej jest w metrze, ale to wynika z ich nieznajomości regulaminu.